Sonet śnieżny II

Dzisiaj gołębie w śnieżnej nawałnicy
schowały się szczelnie w niszach kamienic.
Trudno rozpoznać na naszej ulicy
twarze mi znane. Nawet cudzoziemiec

w białej powłoce, mroźny i zamglony
człowiek tajemny w niemej tajemnicy,
jest z nich. I dobrze wśród nich ocalonym
w swojej obcości. Nie czuć bólu przy tym

odmowy. Ranisz, gdy długo przy oknie
badasz rysy. W śnieg razem wpatrzeni.
Ty jesteś ptakiem drapieżnym, samotnie
bliskość połączysz śnieg z papką czerwieni.

Zanim przyzwolę na to by ofiara
szła darmo w niebo, mówić się postaram.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2005. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *