AKT I
Oto jak szynka,
na scenie już:
Albertynka,
nagości róż.
Oto, a przecież przyjrzeć się warto,
przez chmurę cienia i w ostrym świetle
człowieczy obiekt, najczystsze białko,
które nie chodzi w swetrze.
Oto zostanie,
tak nieubrana,
by swe ubranie
ubierać w dramat.
(c.d.n.)