Przegląd galerii śląskich maj 2009

Z ważnych, masowych kulturalnych zdarzeń Górnego Śląska warto odnotować fakt odwiedzin mieszkańców miast naszego regionu za darmo muzeów. Zacytuję relację z zaistnienia tego fenomenu za Gazetą Wyborczą słowami Łukasza Kłębasiaka:
„(…)Noc Muzeów 16 maja, to Noc Muzeów – razem z prawie dwoma tysiącami muzeów w 39 państwach Europy – świętował cały Śląsk. W Zabrzu muzeum miejskie zaprosiło mieszkańców na noc celtycką z nauką tańców i kursem gry na łyżkach. W Gliwicach każdy mógł się stać zabytkiem i jak cenna waza czy misa zrobić sobie trójwymiarowy portret specjalistycznym skanerem. W Chorzowie, gdzie trwa wystawa sztuki w czasach PRL-u, dzieci budowały z klocków Pałac Kultury i Nauki, i oglądały stare dobranocki.
Kto przespał sobotnią noc, może jeszcze nadrobić zaległości w najbliższą sobotę. Na noc w muzeum zaprasza jeszcze m.in. pałac Schoena w Sosnowcu i pszczyński zamek(…).”

Gliwice

ARTNOC – 29 maja
Imprezę tę, zorganizuje oprócz Nocy Muzeów miasto po raz drugi.
I tym razem też nasz Związek bardzo intensywnie włączył się w akcję propagowania wśród mieszkańców Gliwic sztuk wizualnych. Koleżanki i koledzy oddawali swój czas i wiedzę na spotkania z uczniami szkół i miłośnikami sztuk pięknych. Wśród ponad 50 różnych zdarzeń Anna Śmieszek pokazała biżuterię artystyczną i jak ją robi, Mirosław Goliszewski, jak wykonuje portrety. Wizytowano w pracowniach Mirosława Wszołka, Piotra Kozłowskiego, Adama Styrylskiego, Heleny i Józefa Szubów. W tę noc, zaprzyjaźniony z naszym Związkiem i malarzami, czytał swoje wiersze poeta Jan Strządała, wieloletni prezes Oddziału Katowickiego Stowarzyszenia Pisarzy Polskich.
Równocześnie goście odwiedzili trwające w naszych galeriach związkowych aktualne wystawy:

Klub Perełka (nowej siedziby Okręgu ZPAP w Gliwicach)
Wystawa malarstwa Marii Bereźnickiej-Przyłęckiej
Artystka średniego pokolenia, absolwentka Akademii Sztuk Pięknych w Łodzi wydziału Tkaniny Dekoracyjnej i Unikatowej kontynuuje swoją kolejną wystawą wątki malarskie prezentowane już w cyklu obrazów w Galerii ZPAP „Po schodach” w roku ubiegłym. Malarka pozostaje przy bardzo ograniczonej tematyce i ascetycznym widzeniu świata, wybierając uważnie i selektywnie do budowy przestrzeni malarskiej elementy zauważone niemal mimochodem i tylko pozornie nie godne zauważenia. Tak budując przestrzeń malarską poetycko jakby je unieważnia zamieniając je jedynie na kolor i formę. Odbiorca więc odczuwa tylko obecność znanych mu z dnia codziennego przedmiotów (np. owoce) i właściwie w nie wnika, powierzchownie i sensualistycznie odczuwając ich obecność. Poprzez środki wyrazu – przypominające raczej twórczość pierwotnego człowieka w grotach niż fotograficzny realizm – podkreślając jeszcze ten trop zadrapaniami, rozlewaniem i impastami – Bereźnicka wchodzi bardziej w estetyzacje obrazu, niż w jej przekaz mentalny. Pastelowa, lekka gama synchronizuje łatwo i harmonijnie przestrzeń malarską stosowaniem kolorów z koła barw przeciwległych i zazwyczaj o jednakowej jasności, uzyskując tym miły dla oka i dekoracyjny efekt.

Galeria ZPAP „Po schodach”
Jacek Kucaba to rzeźbiarz młodego pokolenia, absolwent Krakowskiej ASP katedry rzeźby. Artysta z ogromnym dorobkiem. Polecam oglądanie fotoprezentacji  jego realizacji przestrzennych w Tarnowie na stronie domowej artysty.
Ale tematem gliwickiej galeryjnej wypowiedzi Jacka Kucaby jest rzeźba kameralna, o której napisał w Sieci, że jej tworzenie jest wynikiem potrzeb twórczych, zapisem przemyśleń artystycznych obok rzeźby monumentalnej i plenerowej. Dlatego ażurowe i skomplikowane formy oszczędnych w kolorze rzeźb mają znaczenie bardziej egzystencjalne, osobiste i tajemnicze. Niestety, nie widziałam wystawy, polecam tylko relacje fotograficzną z jej otwarcia na stronach naszego portalu.

Galeria restauracji „ 3 Światy”
Pokazała wystawę Malarstwa i mandali Teresy Pawłowskiej.
Malarka jest artystką średniego pokolenia, absolwentką U. Śl. w Cieszynie, Wydziału Artystyczno-Pedagogicznego. Prezentowane malarstwo olejne nie wybiega poza konwencjonalny i schematyczny pejzaż radosnego malowania w plenerze. Natomiast na uwagę zasługuje cykl mandali o konotacjach magicznych i zasobnych w znaczenia, precyzyjne, w pięknie zharmonizowanych kolorach.

II edycja Gliwickiego Pleneru Malarskiego “Moje Miasto”
Nasz Związek po ubiegłorocznym miejskim plenerze dowodzącym, że powstałe na nim prace dokumentują z powodzeniem unikalnie przemiany architektoniczne, zachodzące w miejskim pejzażu Gliwic, rozpoczął i w tym roku miejskie malowanie.
Biorą w nim udział koleżanki i koledzy: M. Bereźnicka – Przyłęcka, M. Bietkowski, B. Jonderko-Jagła, A. Śmieszek, H. Gołda-Błahut, M. Goliszewski, H. Lerman, J. Walas, A. Zdrzyłowska, T. Pawłowska, M. Handermander-Lewicka, M. Konopacka, G. Safronow, E. Pańczyk-Hałubiec, E. Rosiek-Buszko i D. Pietrek.
Oprawę plastyczną pleneru, organizację i funkcję komisarza zawdzięczamy Ani Zawiszy-Kubickiej, prezes naszego Związku.

Katowice

Galeria „Na żywo”
“Artysta, Lustro, Autoportret” to autoportrety kilkunastu malarzy sztuk wizualnych Śląska. Niestety, oprócz niewyraźnych podpisów na płótnach obrazy nie są podpisane i nie mogę podać pełnej listy zaproszonych do udziału w wystawie artystów. Sądząc po tytule ekspozycji, intencją kuratora i prowadzącego tę maleńką, ale znaczącą dla miasta galerię poety Macieja Szczawińskiego, było stworzenie szerszego kontekstu ekspozycji. Faktycznie, nie jest ona już zbiorem skrzykniętych do wystawy artystów, którzy poprzynosili swoje autoportrety, ale wpływ epoki, w której żyją i tworzą.
Faktycznie, różnorodność środków wypowiedzi, sposobu malowania i tego, co artysta w swojej wypowiedzi malarskiej z siebie wydobywa jest olbrzymia. Mamy więc wiele stylów, zapożyczeń, cytatów, kolaży. Mamy autoironię i neoromantyzm, egzystencjalizm i błazenadę. W tym kotle wizerunków, a raczej życzeń, by artysta tak wyglądał, jak go malują, rozpoznaje doskonałą malarkę katowicką, Halinkę Lerman i Goszę Safronowa w litografii, autoportret, który drukuje na swoich wizytówkach.

fot. E. Bieńczycka

Biblioteka Śląska
Wystawa Fay Grajower „Gdzie przeszłość spotyka się z przyszłością”
Artystka jest absolwentką Museum of Fine Arts w Bostonie i New York University. Jest wnuczką krakowskich Żydów. Jej matka z dwójką rodzeństwa uciekła z Holandii do Stanów Zjednoczonych przez Lizbonę, byli jednymi z ostatnich, którym udało się opuścić Rotterdam.
Ten i wiele innych wątków holocaustowych zawiera cykl ponad 100 obrazów, na które składa się prezentowana Instalacja. Są to jednakowej wielkości, niewielkie kwadratowe moduły odstające od ściany szeroką drewnianą listwa, tworząc kostki wiszące. Mnogość środków wyrazu to różnorodność technik, pomysłów, interpretacji, symboli i form. Stosując różnorodne techniki, abstrakcyjne formy, zdecydowanym czysty kolor, artystka tworzy bardzo emocjonalne obrazy zastępcze dla przedstawionych dziejów swojej rodziny i egzystencjalnych wątków, inspirowana pamiątkami, fotografiami, opowieściami tworzy warstwy pamięci, własny język wizualny, którym swobodnie opowiada. Warstwy papieru, nanoszone na struktury, siatki wcześniejszych zapisów sugerują właśnie te zamazania, utratę wspomnień, wskrzeszania i nanoszenia kolejnych opowieści.
Fay Grajower to artystka „drugiego pokolenia” Holokaustu. Dzieci, które przeżyły były bardziej dotknięte cieniem Zagłady niż sami ocaleni. Jej twórczość to sama sprzeczność. To niemożliwe w jedynie możliwym: uporanie sie z holocaustem, rodzinną legenda w szerszym uniwersalnym zakresie, czyli tym, czym artysta powinien się zajmować i co swoim krótkim życiem rozwiązywać.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2009, Przegląd galerii śląskich. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *