Nie bój się złej sławy,
chociaż ma złą opinię
jedność naszej gromady
w dzielnicy, co ma złe imię.
Sława zniesławia ludzi dobrych,
zamienia ich organizm
w strzęp ludzki. Modły,
nie zmienią o nich złej famy.
Chodźcie za mną, ludzie ulicy,
chodźcie za mną, ludzie złego losu,
chodźcie, by słyszeć, gdy fałszywy głos milczy,
chodźcie, by nikt inny nie usłyszał głosu!
Śpiewajcie w starej dzielnicy miasta
o złej sławie, gdzie dobrem jest zbrodnia,
śpiewajcie, ludzie dobrzy, niech wzrasta
w was śpiew nocy, aż do dnia!
Jak dobrze jest spędzić noc w starej dzielnicy
nie bójcie się jej złej sławy, pieśniarze,
sami zobaczycie o świcie,
jak śpiew się w szlachetnym wyścigu rozżarzy!
Nie bój się złej sławy,
w nią się bezwiednie wzrasta,
los jest niełaskawy,
dla złej sławy dzielnicy miasta!
Świat mówi, że w niej rządzi
tylko zło i pogarda,
pieśnią losu połączmy
i muzyka, i barda.
Nie zawsze mówiono potem,
że ludzie w dzielnicy starej
są obrzucani błotem,
żyjąc szacowanie dalej.
Nie zawsze było tak, jak opowiadano,
nie zawsze panowała tu zbrodnia,
śpiewano o tym nad ranem
dla każdego przechodnia.
Sława zniesławia dobrych ludzi
każe żyć im w ukryciu,
wcześniej mieli swój udział
w spokojnym, dobrym życiu.
tekst na podstawie „Fado Lopes”
wyk.Ricardo Ribeiro, Pedro Moutinho (ostatni w kolejności)
Piękny wiersz, czytałem zauroczony.
Pozdrawiam
Panie Andrzeju, jak ja zaczęłam pisać komentarz na Pańskim blogu pod tym tekstem gloryfikującym Szpital w Mielcu (zazdroszczę, bo u męża byłam w czasie jego 11 pobytów i nigdy bym nie mogła tak pięknie napisać o żadnym szpitalu), to spadł samolot i wytrącił mi ten fakt z rąk klawiaturę. Chciałam tam pytać, dlaczego Pan nie pisze, gdzie Pan jest! W tej dzisiejszej tragedii światowej przynajmniej Pan się odnalazł!
Chwała Bogu!
Mam nadzieję, że Pana wyleczyli. Wie Pan, że o tę chorobę podejrzewali też Roosevelta? Ale wykluczyli, miał widocznie coś gorszego. Nie znoszę Roosevelta za to, co zrobił w Teheranie i Jałcie. Wszystko o Katyniu wiedział.
Tak, Pani Ewo, będę częściej bywał u Pani. Miałem czterodniowy romans z Fabrica Librorum, ale to już chyba chyba koniec. Czasami mi brakuje tej atmosfery, która była na e-poezji, kiedy jeszcze pisywała tam Agnieszka zwana Zgrizzly, ale to już się nie wróci. Stąd pewnie te moje ciągoty do portali.
A co do dzisiejszej tragedii, to oczywiście napisałem felietonik o tym a potem drugi zatytułowany “Nie wypuszczajcie już nigdy Palikota”. Ale moje życzenie zapewne mi się nie spełni. A co do prezydenta Roosevelta, to także go nie lubię, podobnie jak Obamy, Clintona, chyba także Busha. Jedynie Reagana ceniłem, ale to już wymarła rasa polityków.
Na tych portalach poetyckich nigdy nie byłam. Chyba tylko Wandę Szczypiorską tam czytałam, bo podała link. Wie Pan, że wydaje książkę? Będę o niej tu pisać.
To Pan jest sympatykiem republikanów. Ja demokratów, mimo, że Roosevelt to demokrata.
Źle się poruszam w polityce, nic nie wiem. Palikot zdaje się jest jedynym naszym politykiem, który zna Gombrowicza. To może nie jest tak z nim źle. Nic, idę czytać na Pański blog.
Ja także cenię wiedzę Palikota. To mądry człowiek. Jednak jest dla mnie początkiem i ucieleśnieniem tego zła, które zapanowało w polskiej polityce, a szczególnie w polskich mediach, ogłupionych pogonią za sensacją, newsem, celebrytami, zaniedbujących na ich rzecz patrzenie za prawdą, jakby ją nie pojmować.
Tylko tyle. Mniej chodzi mi o człowieka, bardziej o zasadę.
Pozdrawiam
Bardzo trudno się blog Pana otwiera dzisiaj. Nie skomentuję tam nic, bo to o polityce, nie o sztuce, nic się na tym nie znam. Na portalach wróżek przewidziano wczorajszą tragedię i ja bardziej przychylam się do tych newsów.
Dowiaduję się np, że ś.p. Pierwsza Dama była o siedem lat starsza, niż podawała „że jest młodsza o jeden rok od swojego męża” i jak ja mam komukolwiek tu wierzyć? Wierzę tylko w śmierć. A właśnie na forum tarotowym wychodziła karta „Śmierć”, nic więcej.
komentarz usunięty