Tak mi zimo, gdy się zjawia po upale spadek
temperatur, a dzień ciągle w słońcu miękki,
jak głos, którym wypowiadasz dźwięki,
a je słyszeć, to dać sobie radę…
Termos chroni co podszewka świata
skryła szczelnie. Pora roku miła…
Tak mi zimno, że na Himalaje wdrapać
i tam zasnąć, to tropików klimat!
Tak mi zimno i tak stale obco, chociaż pejzaż znany
i znam twarze, które trwają nieustannie na swych wieżach,
drwią z chochołów różą wypychanych,
lecz ich śpiącym wnętrom także nie dowierzam…
Nie ma sensu ze zjawiskiem bić się,
nie ma szans przedostać się z ciepłotą,
jest zbyt późno, zaraz zadrży rtęć,
by roztrzaskać się w zastygły krwotok.