Oto jest Nowe Miasto. Ty w nim – Nowy Człowiek:
sen spłoszony, uciekły nieszczelnością powiek,
co wysączył się i wymamił pożądliwą podnietę!
Mijasz Pierwszą, Drugą, Trzecią. Od gorąca ulic Seattle
drży powietrze, twarze rozwarstwia, widzisz w nich oczy cztery
jak w stronach płonącej książki. Na fasadach litery
się plączą, tańczą. Czerwień pojazdom kradnie minuty
w postojach świateł. Zgiełk w życiu namiętnego odkrywcy
jest jak ogień, co spala pamięci złogi i brudy,
i pozostawia obraz jeszcze gorący i czysty.
svgallery=ogien
piękne masz wiersze. i mądre. będę do ciebie wracał, boś swoim pisaniem bliska mojemu gustowi i postrzeganiu świata. czasami może mnie razi (nie wiem czy celowe, czy nie) unikanie rytmu w wierszach. ja jestem cały zrytmizowany i często, nawet jeśli nie rymuję, to trzymam rytm. bo przecież żyjemy powodowani jakimś rytmem, wewnętrznym lub zewnętrznym. rzadko jesteśmy rozlaźli, magmowaci. ale jestem pod wrażeniem. pozdrawiam
Andrzej Talarek