KROKUSY

Nic nie rozumiesz. I nie trzeba, by zima wciąż spulchniała życiem
pokłady trupów, a krokusy i tak powstaną, jak ironia.
Nic nie rozumiesz. Polifonia, to nie jest głos równoczesności!
Rym to być może bilans wersów, który się natarczywym wiciem
domaga czci, jak i ikona
twarzą, którą i tak kochamy wcześniej, zanim los dał w kosmosie spotkać.
Kres obietnicy przyjść mesjasza… Ach, lecz to przecież rzecz nie nasza;
nie kłopocz się tym, co nie twoje… Drzwiami są także rzęsy powiek.
Są uchylone. Tylu przecież je forsowało! Mieć pokusy
nie jest zasługą. Jak krokusy
same się pchają.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2009, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

12 odpowiedzi na KROKUSY

  1. frendzel pisze:

    Napisać wiersz prawdziwy jest rzeczą niemożliwą. Nie trzeba pisać wierszy, które nie są wewnętrznym przymusem powiedzenia czegoś jednostkowego dla kogoś ponad jednostkę. Nie wolno cywilizować poety. Poeta to jest ktoś, kto robi rzeczy niemożliwe. Poeta = wypucowany, higieniczny człowiek. Ohyda

    że zacytuję Panią samą, bo jak w pysk strzelił pasuje do tego Pani poetyzowania

  2. Ewa pisze:

    No właśnie Panie frendzlu, czy nie jestem wiarygodna? Są dowody!

  3. frendzel pisze:

    jak najbardziej!

    ale komiksy śwetnie Pani wychodzą. i te recenzje także, natomiast poezja niestety…

  4. Ewa pisze:

    Tak, bardzo mało jest prawdziwych poetów na świecie.

  5. Jolka pisze:

    A ja ten wiersz odbieram. Nawiązuje do lilii polnych z wersetu ewangelii, gdzie Chrystus naucza, by się nie przejmować tak bardzo, bo i tak kwiaty same wyrastają, a nikt ich wcześniej nie pielęgnuje. U nas w górach wszystkie łąki pokryte krokusami.
    Są jednak nie nadzieją, a pokusą. Pokusą, bo nie są liliami. Lilie nie rosną o tej porze roku, kiedy krokusy, a wszystko ma swój czas.

  6. frendzel pisze:

    Pani Jolu, pchają się te pokusy jak krokusy, i jeszcze powstanie ironia, też jak krokusy, dajcież pokój.

  7. Ewa pisze:

    Ha! ha! ha! Żaden mój wiersz nie miał tylu komentarzy! Widać podoba się! Zaraz piszę następny.
    Dziękuję, Pani Jolu, za wsparcie chrześcijańskie.

  8. frendzel pisze:

    po co mnożyć wiersze nieprawdziwe?

    a komentarze to Pani wie, strasznie mi Pani żal. ten łośko, chan, okropnie Panią zbeształ, a przecież dzień kobiet…

  9. Rysiek listonosz pisze:

    Poezja może dzisiaj działać tylko na zasadzie wmówienia i wylansowania. Stąd tak arogancja i nietykalność laureatów. Jeśli wiersz kogoś autentycznie wzruszy, to i tak się nigdy do tego nie przyzna bo zaraz go posądzą, że jest na poziomie „Ich Troje”. A i tak ma w życiu dość kłopotów, po co mu jeszcze i to.

  10. Ewa pisze:

    Wie Pan, Panie frendzlu, jestem człowiekiem PRLu, więc Dzień Kobiet akurat jest dla mnie dniem odrażającym z całkiem innych powodów.

    Cham, nie cham, ale przynajmniej występuje pod własnym nazwiskiem. I jest szczery. A szczerość to podstawa Panie frendzlu w poezji.

  11. frendzel pisze:

    proszę mnię nie szturchać, jestem czytelnikiem, odbiorcą, nie silę się na pisanie poezji. to Pani stwierdziła napisać wiersz prawdziwy jest rzeczą niemożliwą

    a teraz sobie przeczy, a właściwie cały czas wypisując te swoje poetyckie bergamoty na tym blogu

    a łośko nie cham tylko chan, Droga Pani, istotna to różnica

  12. frendzel pisze:

    o pardon

    Ryszard Kulesza

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *