Boski markiz

Diabeł to duchowa arystokracja. Zawsze w ludzkiej konotacji symbolizował seks. Nie na darmo arystokracja osiedlowa może rekrutować się z każdego materiału genetycznego, gdyż błękitna krew, to przesąd.

Oglądając telewizję zdumiewam się, że mój sąsiad, do niedawna nauczyciel licealny historii, uczy teraz seksuologii i radzi sobie nieźle wychodząc z ciasnego osiedla na szersze, błękitne wody medialnej emisji. Wprawdzie zmienił trochę poglądy na medyczne i postarzał się, ale to przecież w dalszym ciągu dawny wyznawca libertynizmu i zbiorowych orgii osiedlowych.

Nie na darmo Pavese w „Rzemiośle życia” pisze: Gdyby pierdolenie nie było najważniejszą rzeczą w życiu – Księga Rodzaju by się od tego nie zaczynała.

Nie każdemu Markizowi dana wspaniałość Raju, czy Zamku. Groteskowość osiedlowego Mieszkania jest tylko pozorna. Wprawdzie niegdysiejsze ekscesy nabrały dzisiaj naukowej formy, a i sam Markiz miękkość szlafroka zmienił na kanciastość garnituru, to przecież w dalszym ciągu arystokracja ducha.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii dziennik duszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Jedna odpowiedź do Boski markiz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *