O, Muzo Płaczu…
M. CWIETAJEWA
…Odstąpiłam tu od wszystkiego,
Od ziemskiego szczęścia odchodzę,
Aniołem stróżem “miejsca tego”
Jest pień zanurzony w wodzie.
Trochę jesteśmy życiem w gościach,
Które staje się przyzwyczajeniami.
Zdaje się, że na powietrznych drogach
Przekrzykujemy się dwoma głosami.
Dwoma? A już u wschodniej ściany,
W chruśniaku gęstej maliny,
Świeżego bzu ciemna kiść mami…
To – list od Maryny.