WIERSZE KOŃCA LATA (5)

Być tylko w Świecie. Ten jest wolny
co nic nie musi. Gniew tyrana
jest okrutniejszy, gdy się zmienia.
Mróz zetnie każdy kwiatek polny,
przechowa ziarno zimą ziemia,
ocalą wolność nowe lądy.

Wczorajszy wiatr przywrócił upał,
w sklepach tanieją winogrona
może nie będą mówić o nas,
może się zajmą nową mapą,
nie będą kajać się w pokłonach
lub kamieniami rzucać w brata.

Rozkoszne letnie popołudnie
kiedy upalnie słonce grzeje,
na ławkach roześmiane geje
wciąż gwarantują status quo,
dywany klombów to ambicje,
wschodnie dywany w sklepach są.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2015, Nie daję ci czytać moich wierszy i oznaczony tagami . Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

3 odpowiedzi na WIERSZE KOŃCA LATA (5)

  1. nosferatu 2306 pisze:

    Niezwykłe, przecież tak niemiłosiernie
    krytykowany tu kiedyś Wojciech Wencel,
    to niemal geniusz pokroju Rilkego, czy Mallarmego
    przy tej Grynbergowej grafomanii…

    • Ewa pisze:

      co to ma wspólnego z Grynbergiem?

      • NOSFERATU pisze:

        Tyle wspólnego, że zapoznawszy się wcześniej z recenzją
        o “Uchodźcach”, sądziłem, że czytam doklejony
        do niej” wiersz” Grynberga, a mając w pamięci
        marność poetyckich tworów Tego ostatniego
        (nie mówię o Jego prozie) wszystko się zgadzało.
        Potwierdza to tylko, że “wierszow(an)e słupki”
        większości poetów-dziennikarzy,
        są do siebie podobne, jak “dwie kałuże brudnej wody”
        (jakość obrazu w sam raz przystająca do omawianego zjawiska).

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *