Och, Och, Och
Wspomnij: z zachodu wiatr zatrzepotał,
gdy byliśmy wśród jęczmienia,
mówiłaś, że słońce zazdrości nam cienia,
gdy szliśmy polami złota.
Kochałem od pierwszego spojrzenia,
gdy byliśmy wśród jęczmienia,
rozsypały się włosy w ramionach
w obfitości pól złota.
Czy zechcesz mnie kochać i być moja,
mówiłaś, że słońce zazdrości nam cienia,
gdy byliśmy wśród jęczmienia,
gdy szliśmy polami złota.
Słów nie daję by nie dotrzymać ich,
choć kilka złamałem potem.
Przysięgam, że do końca naszych dni,
będziemy chodzić polami złota,
będziemy chodzić polami złota.
Słów nie daję by nie dotrzymać ich,
choć kilka złamałem potem.
Przysięgam, że do końca naszych dni
będziemy chodzić polami złota,
będziemy chodzić polami złota.
Och, Och, Och
Wiele letnich pór, wiele lat istnienia,
gdy byliśmy wśród jęczmienia,
widzisz: dzieci biegną do słońca,
a ty leżysz w polach złota
Wspomnij: z zachodu wiatr zatrzepotał,
gdy byliśmy wśród jęczmienia,
mówiłaś, że słońce zazdrości nam cienia,
gdy szliśmy polami złota,
gdy szliśmy polami złota,
gdy szliśmy polami złota.
Och, Och, Och