O mężczyznach, którzy chcieli pisać

Wchodząc na portal Lewica.pl odpowiedź o potrzebę pisania jest niesłychanie prosta.

Prosta była też diagnoza zaproszonego do Paryża w 1935 roku na Międzynarodowy Kongres Pisarzy, Ilii Erynburga pisania surrealistów, którzy jedynie oddawali się homoseksualizmowii i marzeniom sennym, zamiast poprawnych stosunków z kobietami woleli onanizm, pederastię, fetyszyzm, ekshibicjonizm, a nawet sodomię.(..) Brzydzą się Krajem Rad, ponieważ tam ludzie pracują.

Tak, mężczyźni inaczej przeżywali gorączkę twórczą tamtych lat Lewego Brzegu Sekwany. Andrzej Bobkowski obserwował Paryż już po inwazji niemieckiej na Polskę i napisał gorzko w „Szkicach piórkiem”: Francuzi jedynie boją się o braki codziennej dostawy masła.

Pisanie pisarzy, wchodzącym właśnie udanie i brawurowo w literacki rozgłos (sukces „Mdłości”) przeszkody moralne zwalnianych Żydów i zajmowanie ich stanowisk, wspieranie własnym nazwiskiem rządu Vichy, nie było widocznie żadnym problemem. Publikowanie, pisanie, to nie przeszkoda artystów przełomów dziejowych. Cóż nam dzisiaj po bojkocie stanu wojennego w Polsce, po totalnym późniejszym zamazaniu?

Lottman pisze, że kolaborowali wszyscy. Jeśli dzisiejszy feminizm chroni się pod skrzydła lewicy, to, co skłoniło Sartre’a, Aragona, Picassa, do komunistycznych sympatii? Patriarchalny, seksualny ucisk, który powodował podobno wyborami Jelinek?

Oj, uroczy jest Lewy Brzeg Sekwany, przelicznik dolara korzystny. To centrum literackie światowego centrum! W powietrzu Dzielnicy Łacińskiej unoszą się dawni mieszkańcy: Wolter, Molier, Saint- Beuve, Diderot, Rosseau, Balzak, Zola. W okresie międzywojennym wszystko rozgrywało się w paru domach, paru salonach, paru kawiarniach. Elitarności strzegły nazwiska Amerykanów, Francuzów, kilku niemieckich uchodźców. Był też stolik sowiecki. Polityka stała się najważniejszym dla wszystkich zajęciem.

Lottman stara się czytelnikowi nurtem Sekwany uzmysłowić propozycje dla piszącej młodzieży” zakochanej w poetach”, o którą walczą dwie europejskie choroby. Manifesty, kongresy, protesty, indywidualne namawianie (Erynburg). Ci, co odrzucali komunizm i faszyzm łącząc się we wspólnoty o podobnych duchowych skłonnościach (katolicki personalizm), oddalali się tak od rzeczywistości, że stawali się zaślepieni i bezużyteczni (Blanchot, Daniel – Robs). Sprowadzało się to w ostateczności do ochrony jedynie własnej prywatności, co torowało w konsekwencji drogę faszyzmowi. Plugawe, antysemickie teksty lekarza Celine’a, zapewniającego, że cała ludzkość go nic a nic nie obchodzi, było straszne.

Nadchodząca wojna, zwielokrotniwszy ilość kongresów, mityngów i gazetowych dyskusji w obronie kultury przed nadciągającym barbarzyństwem, wreszcie wybuchła. Gdzie się podziali nasi pisarze? – pyta „Figaro”.

Okupacja sprzyja cudzołóstwu. Lewy Brzeg przenosi się wraz ze swoimi kochankami na Lazurowe Wybrzeże. Dla młodego, wchodzącego w świat literata Nicea to prawdziwy salon literacki. Na obiad, przy wspaniale nakrytym stole, podano kurczaka po amerykańsku, z rusztu – wspomina Simone de Beauvoir.

Lata rządów Vichy to lata druku. Wiele nazwisk drukuje w oficjalnym obiegu, (Sartre, Mauriac, Eluard, Aragon), godząc się na cenzurę niemiecką. Jeśli paru wielkich pisarzy ocala honor, zachowując godne milczenie, ilu jest takich, i to nie zawsze najmniejszych, którzy spieszą służyć nowym bogom, w osobliwym zapomnieniu własnej przeszłości i dzieła! (..) Dla ludzi ambitnych i młodych, bez zbytnich obiekcji, co do uczęszczanych środowisk i spotykanych osób, dla ludzi należących do sfer wyższych i troszczących się zwłaszcza o swoje bezpieczeństwo, karierę, utrzymanie, czy nawet rozszerzenie własnych przywilejów, Vichy roku 1940 było miejscem wymarzonym.

Wszystko, co najcenniejsze Malraux, Gide’a, Sartre’a, Camusa, Celine’a powstało przed politycznym uwikłaniem. Wobec tamtych twórczych lat prawdziwa literatura nie miała żadnej szansy. Paryż, stolica sztuki, stolica wielkiej twórczej energii po wojnie, straciła swoje światowe znaczenie.

Herbert R. Lottman
Lewy brzeg
przełożył z francuskiego Jacek Giszak
PIW1997

 chlopacy.jpg

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii czytam więc jestem. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

5 odpowiedzi na O mężczyznach, którzy chcieli pisać

  1. Pamela pisze:

    Interesuje mnie antysemityzm lekarza Celine’a. Mam tutaj “Z zamku do zamku” Celine’a, powieść dotycząca II wojny światowej. W posłowiu autor pisze, że Celine jest “najbardziej drapieżnym rzecznikiem antysemityzmu”
    ~Pamela, 2005-11-06 11:14

  2. Ewa pisze:

    Właśnie czytam z “Rastrze” o wystawowej reaktywacji Broniewskiego i budzeniu upiorów, jest pytanie, czy wewnętrzna pustka młodych artystów poszukuje i wskrzesza rzeczy własnego pokarmu i inspiracji, czy tylko dla tego, by się sprzedało. Posłowie do nowego Celine’a “Z zamku do zamku” jest tutaj w linku portalu Celine, wystarczy nacisnąć. Piszą tam, że to jego najlepsza książka i najwartościowsza. I czy trzeba wierzyć rzetelności wydawcy, skoro chce ją sprzedać? Herbert R. Lottman pisze, że jedynie “Podróż do kresu nocy” i “Śmierć na kredyt” dla dalszych pokoleń ma istotną wartość. O aktywności antysemickiej Celine’a jest bardzo dużo, nie sposób wierzyć orędownikom pisarza, którzy go sprytnie po wojnie z tego wszystkiego oczyścili. Przytoczone dowody są straszne.
    I straszna jest moda na komunizm, na faszyzm, nawet, jeśli jest to młodzieńczy wdzięk naigrywania się. Wejście w orbitę zainteresowania odbiorcy to nie jest akt bezkarny. I co, “Puzdro” lekiem na całe zło? Da radę?
    ~EwaBien, 2005-11-07 08:22

  3. Piniol pisze:

    W GW recenzja Anrdzeja Osęki z ksiażki Romana Dmowskiego Dziedzictwo, gdzie jest udowodniony jego ewidentny antysemityzm. Osęka pisze, że konkurs na pomnik Dmowskiego jest już rozpisany. Może Dmowski nie był tak dobrym pisarzem jak Celine, ale obaj zdaje się chcieli leczyć świat.
    A odnośnie portalu Lewica. PL to jest analogiczny Prawica. PL. I tam jest ponad 500 wpisów na forum, nie to, co tutaj.
    ~Piniol, 2005-11-07 12:57

  4. Ewa pisze:

    Bardzo ciekawe są dzisiejsze polskie inspiracje twórcze i pewnie bardzo charakterystyczne dla czasu w którym żyjemy. Można tu dorzucić projekt niemiecki Weimarze twórców interdyscyplinarnego projektu “Uwaga! Polen Kommen!”, gdzie wziął udział Sławomir Shuty. Trudno o tym wszystkim pisać, znając relacje jedynie z gazety. Tylko dziennikarze gazet to potrafią.
    Nie wiem, jakie projekty mają tutaj młodzi moi sąsiedzi blogowi, jeśli żadnych, to jutro wkleję tekst o Prouście.
    ~EwaBien, 2005-11-08 13:26

  5. Pamela pisze:

    Pojawiła się tu Gala, jako symbol starczego seksu. Prognozy polityczne tutaj wyraźne, seks tylko dla starców.
    ~Pamela, 2005-11-10 09:14

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *