Czekała w cienkiej bluzce godnie
szczupła, wysoka, stara dama.
Wstążka jak bluzka taka sama
w kapeluszu panama.
Ubrana w jasne lniane spodnie,
włosy pofarbowane modnie.
Czekała w tłumie jak z żurnala.
przyjechał tramwaj, ona wsiadła.
Siedziało z martwą twarzą sztywno,
którą tłumiły ciemne szkła.
Pachniało sklepem z drogim mydłem.
Tramwaj przystanął i wysiadła.
I wiatr się zerwał, i panama
sama się po chodniku toczy.
A ludziom, co jechali dalej
aż z cichej zemsty lśniły oczy.
10 sierpnia 2003 Norymberga