Dzisiaj ta plaża pomieszana,
rozbiera się, kto chce i jak.
I tylko woda, wciąż ta sama.
Wejdę w to ciepło i ten smak.
Ci, co w nudyzmie pionierami,
dzisiaj z wieszaka zdjęli ciało.
Wiszą piersiami, kutasami.
Dawniej tak ciało nie bolało.
Ale odważnie w wodę kroczą,
w brzeg suchy gaszą papierosy
i płyną gdzieś, gdzie fale niosą,
a z nimi hipisowskie włosy.
Wejdę w tę wodę. W pokolenie.
Woda nas scali i ocali.
I tylko głowy i ich cienie
na tafli czasu pozostały.
8 sierpnia 2003 Birkensee