Utrwalę czarnym atramentem
dnia godzin ciche przesuwanie
i wydobędę ich istotę
na moją modłę, na wytrwanie,
na mądrość i głupotę.
Oddzielę od bieli zeszytu
treść czarną, jak odcięcia zabieg
w jednoznaczności ją pogrążę,
by poukładać cząstkę bytu
i się dowiedzieć, i postarzeć,
czy zdążę.
4 kwietnia 1986