IMBIR
Różowy wskutek marynowania,
plasterki zawsze obok, na skraju talerza,
obowiązkowy dodatek, jakby mimochodem
(podobno zostawiają). Azjatyckie dania
to zapach orientu, a imbir poszerza
jego obszar. Cóż mnie łączy z Wschodem?
Już odłożyli pałeczki. Niesie skośnooka
rachunek. Tak uszczęśliwiona,
jakby po to istniała, byśmy jedli tutaj.
Odprowadzi nas do drzwi, jest w jej drobnych krokach
coś tak magicznego, jak i ten aromat
imbiru na talerzu, zmieniający kraj.
Little Tokyo, 7 kwietnia 2013