ODA DO LATA

Nie, nie zatrzymam już długich cieni
pionów, poziomów, zygzaków słońca,
zgiełku w zaroślach ptaków przy ziemi
krzyków triumfu z orbity nieba
na lot nad wszystkim, czego nie zdoła
dotknąć mój zachwyt. Dlatego trudno
doświadczyć pełni lata w pokojach
nawet gdy lato lubieżne koła
kręci powietrzem tropików późno,
aż do wojennej straży we dwoje.

Ale w tej warstwie wzrostu i trwania,
kiedy się rozkwit wiecznością łudzi,
jest dobrodziejstwo zjedzenia dania!
Nic nie zostanie z niego dla „ludzi”,
nic nie zostanie z uczty dla „świata”,
chociaż to ludzki wymiar, światowy!
Przetopi złoto w porżnięte snopki
sezon wakacji późnego lata
po którym nigdy nie przyjdzie nowy,
nawet jak snoby wmówią i snobki!

Trwaj w nas godzino zmierzchłego lata!
W niej kwiatów zapach się tak zaplącze,
że go nie wyrwie trumienna strata,
orgia w ciemności zamieni Słońce,
a my będziemy nim rozżarzeni,
jak ciała po dniu upalnej plaży
wewnątrz buzując nadmiarem ciepła!-
Tak transformacja letnich promieni
w nas wciąż goreje nadmiarem wrażeń,
jak krzykiem przyszłego na świat dziecka.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2011, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

19 odpowiedzi na ODA DO LATA

  1. Robert Mrówczyński > Ewa pisze:

    Jakże piękne jest Twoje obcowanie z latem z przyrodą! Ileż w tym pasji, namiętności i wnikliwej obserwacji! Twój portret lata jest tak żywy i erotyczny, jakby chodziło o ludzką istotę, ale z innego świata, do którego tajemnic posiadasz klucze jedynie Ty. Bardzo podziwiam Twoją zdolność przenikania w głąb rzeczy, pod warstwę banalności i oczywistości i tak ostrego, a jednocześnie trafnego łączenia tych obserwacji.
    To jeden z piękniejszych wierszy jakie czytałem.

  2. Hortensja Nowak pisze:

    Tak, w duchu Johna Keatsa.
    Na blogu nie da się wprowadzić pomysłu Naćpanej Światem postulującej na portalu Liternet.pl ocenianie wierszy anonimów.
    Myślę, że rozpoznawalność autorstwa w poezji jest ich jedyną wartością. Poezja to istota autora, to jego linie papilarne. Simone Weil uważa, że jeśli jakiś wyraz nie jest na miejscu, to wiersz nie jest dobry. A w innym wątku na Liternecie poeci beztrosko przyznają się, że praktyki zmiany wersów, tytułów, całych fraz na okoliczność konkursu (by był nierozpoznawalny przez wyszukiwarki Google) to nagminna praktyka. Simone Weil napisała:
    „(…) Jeśli ktoś pyta, dlaczego w jakimś wierszu dane słowo znajduje się na danym miejscu, i jeśli istnieje na to odpowiedź, to albo wiersz nie jest pierwszej jakości, albo czytelnik nic nie zrozumiał. Jeśli można uzasadnić, że słowo to znajduje się w danym miejscu, żeby wyrazić jakąś myśl, dla gramatycznego związku, dla rymu czy aliteracji, dla wypełnienia wiersza czy dla kolorytu lokalnego, czy nawet dla kilku tych powodów naraz – to oznaczałoby, że kompozycja wiersza polegała na poszukiwaniu efektu, a nie na prawdziwym natchnieniu. W wypadku wiersza naprawdę pięknego jedyną odpowiedzią jest, że słowo znajduje się tu, gdyż tu jest miejsce dlań odpowiednie. Dowodem tego jest to, że właśnie tu się znajduje i że wiersz jest piękny – to znaczy, że czytelnik nie pragnie, żeby był inny.(…)”
    [tłum. Małgorzata Frankiewicz]

  3. Ewa > Robert Mrówczyński pisze:

    Cieszę się niezmiernie Robercie, że Ci się podoba. Piszę bez poprawek i tak w pierwszym rzucie wygląda, jak i w ostatecznym kształcie, ale po napisaniu jestem śmiertelnie zmęczona i już nic nie mogę więcej napisać, a tak chciałam kontynuować Dziennik. Mam cały czas stałą ilość energii i jak ją wyszastam na jedną rzecz, to nie mam na drugą. Dlatego cieszy mnie, że nie wyszastałam na próżno, bo sam proces pisania wiersza wprowadza mnie w stan euforyczny, który jest mi, jak narkotyk, niezbędny. Ale zawsze potem następuje niepewność i właściwie odrzucenie…

  4. Ewa > Hortensja Nowak pisze:

    Edytowałam Ci Hortensjo Twój komentarz i dałam kursywę, by Simone Weil była wyraźna.
    Tak, chciałabym być rozpoznawalna, ale to chyba nie zależy od nas. Tak naprawdę, to nigdy nie wiem co napiszę i w jakiej formie, a forma zawsze niemodna, więc chyba oprócz Roberta Mrówczyńskiego to nie mam szans na jakąkolwiek recepcję moich wierszy. Jeśli pomysł Naćpanej Światem przejdzie i ja jako anonim tam dam wiersz, to przecież z marszu odrzucą tak staroświecką formę. Jestem już dziesięć lat w Sieci i emocjonalnie jakoś jestem bardzo uzależniona właśnie od wirtualnych poetów, więc nie chciałabym przeżywać odrzucenia od początku.

  5. Hortensja Nowak > Ewa pisze:

    Jeśli pomysł Naćpanej Światem przejdzie, to zniszczy ten portal.

  6. Ewa > Hortensja Nowak pisze:

    Tak, Szel ma rację. Naćpana dąży, by go zniszczyć.

  7. Rysek listonosz pisze:

    Ha, Ha! Czytam, że zbanowano Naćpaną Światem!
    Chciała zlikwidować TWA, a TWA ją zlikwidowało! Bo portal Liternet.pl to przecież TWA. Likwidacja TWA to likwidacja Liternetu!

  8. Ewa pisze:

    Tak Rysiu, kto z TWA wojuje, od TWA ginie. Dlatego niech się tam zaliżą na śmierć.

  9. Hortensja Nowak pisze:

    Całe szczęście, że z Liternetu w porę uciekłam. Jeszcze pozostaje mi Facebook, bo tam też robi się gorąco…

  10. Ewa > Hortensja pisze:

    niestety, nikt nie dyskutuje dla przyjemności dyskutowania… Wszyscy coś tylko “załatwiają”, “dają do zrozumienia”… To ich ciężka praca. Uszanuj ją Hortensjo.

  11. kazimierz poznanski>ewa pisze:

    za pozno zebym napisal to zdanie pierwszy – to jest to zdanie z poczatku wiersza ktore czyta sie “zgiełku w zaroślach ptaków przy ziemi” — to mozna zauwazyc tylko jak sie lezy wprost na chlodnej trawie

  12. edin pisze:

    Państwo tak przy ogrodzie?
    A Ogród jak świat stary i otwarty, przecież tam nikt inny poza Tymi nie wejdzie z niemocy.

    Czemu czekacie?, wystarczy spojrzeć i przestać pochylać się nad skąpcami jałowych szkieletów. Nie ma szkła ani kraty – śmiało i swobodnie proszę, samo uniesie!

    przecież jest,

  13. Ewa > kazimierz poznanski pisze:

    Tu w Polsce w połowie lata właśnie jest w lesie w zaroślach taki tumult ptasi, nie znam się (mąż mi przywiózł na wieś nawet lornetkę bym się podciągnęła z ornitologii), ale najprawdopodobniej się kochają, by przed jesienią jeszcze drugi raz złożyć jaja. I potem triumfalnie wypryskują z tych zarośli. Ja pisałam na podstawie obserwacji bażantów. Niestety Profesorze, cały czas zbieram jeszcze maliny i nie leżę, bo lato mokre i tylko te przerwy między deszczami wykorzystuję …
    Jeśli chodzi o treść komentarzy tego wątku, to moje walki uliczne polegają na dokumentowaniu na tym blogu wielu chorób sieciowych, między innymi jest nim TWA. Jeśli Profesorze nie wiesz, to skrót od Towarzystwa Wzajemnej Adoracji. TWA tworzą się na całym świecie, koterie i kliki były zawsze i będą, ale zjawisko braku wstydu z korzystania z ich pomocy, rozplenienie i rozwydrzenie jest zjawiskiem nowym i wartym obserwacji o wiele pilniejszym, niż podglądanie ptaków.

  14. Ewa > edinuel pisze:

    nie zrozumiałam Edinuelu gdzie nas zapraszasz.
    Gdzie niby ten mityczny ” OGRÓD”?Linkowana strona jest chyba w budowie, nie ma archiwaliów, ale dobrze, że jest tam Twoja twórczość Liternetowa. Widziałam, że w pierwszym odruchu upomniałeś się na portalu Liternet o wyjaśnienie zniknięcia Naćpanej Światem, ale zaniechałeś dociekań. To już chyba TRUML był w tych sprawach bardziej lojalny, bo przynajmniej wyjaśniał banowanie.

  15. Hortensja Nowak pisze:

    Ludzie znikają z portali jak profesorowie z uniwersytetów w czasie nazistowskich Niemiec i nikt o nich nie pyta. Normalka.

  16. Ewa > Hortensja pisze:

    Pyta ulubienic mojego bloga, bandyta Roman Knap.
    Hortensjo, ty tam za liternet. pl zadarłaś z pewnym prawnikiem. Zobacz jak działają dzisiaj w Polsce sądy:
    http://www.youtube.com/watch?v=ealG_CH-vnU&feature=related

  17. Hortensja Nowak > Ewa pisze:

    3 odcinki? Dzięki! Zobaczę w domu i dam na fb.

  18. edin pisze:

    Oczywiście moje drzwi zawsze otwarte. Ale ja nie o sobie. Odrzucić należy kategorię “jakiegoś interesu”.

    Miałem na myśli ogrody wiecznie otwarte w przestrzeniach pozytywnych – jest taki świat płynących doznań w wykwintnych smakach.
    Ogród Prawdziwy od zarania elitarny choć bez ogrodzenia.

    Kropla drązy skałę i wrażenie jakby wciąż pracy u podstaw.
    Wrażenie pociąga za sobą w skutkach styl. Pierwsze słowo wiele znaczy dla kolejnych. Zadbajmy by manowce nie stały się szlakiem, bo łatwe, ale będzie smutno, gdy pozostaną w podsumowaniu jedynie one.

    Pytanie o piękno?, pusty slogan – piękno. Zabawa z chęci gęstu, w odbiciu frapująca na pierwszy widok i dalej. Potrafi łagodzić trudy wędrówki tworząc opowieść nie do oderwania oczu – Ogród, zachodzę tam często

    pozdrawiam

  19. Ewa > edin pisze:

    Cóż, jeśli Edinuelu kwestionujesz pojęcie Piękna w wydaniu cytowanej przez Hortensję Simone Weil… Moja koncepcja sztuki nie różni się od Twojej wbrew pozorom, bo piękno jest właśnie w stwarzaniu i w tej przestrzeni, do której się wchodzi, a którą Ty nazywasz Ogrodem. Tak właśnie jest, jak się przebywa w tym stanie i słowa rodzą słowa następne… Wszystko zależy tylko, czym jesteśmy nafaszerowani i co w nas jest i co z siebie wydzielimy bądź wydalimy… we mnie są takie właśnie rzeczy i wcale nie jestem pięknoduchem. Pisanie to przecież nic innego jak uzewnętrznianie siebie. Jedni są wewnątrz jak suche wióry, inni pojemni i bogaci. Zresztą piszesz o tym na Liternecie w kółko i ja Ciebie rozumiem i w duchu wspieram.
    Również pozdrawiam.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *