Mandelsztam

A wieczór już i Mandelsztama
szczyptę: chininy albo cyjanku
zażyć, to sprzeczność umierania
z leczeniem. W tkanki

wiersza uciekać. Gdy się nie da
nie może być, nie można bywać,
wiersz się jak stary zegar przyda
tajnych ablucji. I nie wyda

ich racjonalność, ani magia.
kołysz mnie, kołysz, Mandelsztamie.
Ja już za życiem nie przepadam,
a też niechętne umieranie,

za wcześnie jeszcze
na sen.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2006. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *