Syn

Nie zdążę spraw tak oczywistych:
jedzenie, spanie, ubieranie
umieścić w ruchach mimochodem,
rozdanych zawsze roztkliwieniem…

Przeszło z ostrości znów w kształt mglistych
chwil, jak wspomnienie w zapomnienie:
jakby w skwar lata dmuchnąć chłodem
to niemowlęce rozbawienie…

Otumaniona minut biegiem,
przesianych latem lip zapachem,
rozklekotanym wózkiem wiozę
dnie i tygodnie bez powrotu…

Jeszcze czarujesz min szeregiem,
chwalisz się już przeżytym czasem,
dziecięcą, najuczciwszą pozę:
zakłopotaniem bez kłopotu…

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 1980. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *