Nic się nie robi samo. Czekasz, a entropia wzrasta, pamięć wietrzeje.
Odchodzę z zaniedbania pamięci. Zawsze umieram do końca. Szczęśliwi nie umierają, bo nie mają takiej potrzeby.
Nie każdy jest szczęśliwy, nie każdego można zabić. Mnie można, jestem w zasięgu.
Dnieje.
Kosmos się nie relatywizuje jak kłamstwo po latach, kiedy nikt już nic nie pamięta. Daty, to uwierzytelniony niebyt.
Jestem tylko na czas zabijania. Potem już nikt nie usłyszy jęku.
Wyparcie, to zysk bezsprzeczny.
Kur pieje. To drób grillowany. To szepty.