WIERSZE SMUTNE (c.d.) ***

Wiersz jest telegraficzną falą
linią z ust do ust, zawsze prostą
ginie w koronie drzew, gdy rosną
powyżej drutów. Nim oddalą

porozumienie na poziomie
właśnie tej linii i pomiędzy
pętają wersy w słownej nędzy
nic niemówienia – się nie dowiesz,

czy już ogarnął winem świętym
pustosłowia poezji dzban
i nie pozwolił ze złotych ram
pożarem rozpoczętym

obrazom ze ścian spaść w płomienie
na stos, jak się paliło czarownice…
Zmiatane z wierszy są ulice
jak z liści drzew. Co kryły, nie wiem.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2009, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *