ZIMNO

Niewiele się zmieniło. Ciepło jest wieczne
tkwi w ciele. W krwi elektrowni,
w pracy. Wewnętrznie zawsze niedorzecznie
ukrytej. Świat przechodni
nie chłodzi zbrodni,
wie tylko, że dzisiaj nie ma w zbrodni strachu,
w dziedzictwie zwykłych kar się zapodział.
Nie mów obłudnie, że zmarnowany urodzaj
winą nieudolności. Więc pozyskać całkiem prosto
wygraną, los w mrowiu losów zapodziany?
Żyletka tnie słów ślad zapisu ostro,
po gumce nieobecność. Zimna plamy.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2009, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *