10 stycznia 2022, poniedziałek.
Idę na przystanek wcześniej, by sobie spisać wszystkie autobusy. Nie jeździłam od lat żadnymi środkami komunikacji miejskiej, a są wspaniałe, niskopodłogowe, takie jak 20 lat temu w Norymberdze. Będę jeździć, gdyż już mam 70 lat.
Tak, mam 72 lata…Odpowiada zmieszana jakbym ją nakryła na jakimś przestępstwie i zaczyna opowiadać, że wczoraj w kościele nic niej nie dali, nawet na sznapsa.
To ksiądz powiedział, że na sznapsa i że nic nie da!
Mówi na odchodnym, że dostaje z opieki 300 zł miesięcznie gównianego zasiłku.
Do pustego autobusu wsiada na kolejnych przystankach mnóstwo ludzi, wszyscy w maseczkach, wysiadają w większości w podziemiach Dworca PKP, a ja jadę do Urzędu Wojewódzkiego na Jagiellońską. Jestem przed czasem, można wejść do budynku tylko 10 minut wcześniej i idę jeszcze poszukać grobów naszych sąsiadów z rodzinnego mieszkania na Koszutce. Cmentarz ewangelicki na Francuskiej nie jest w sieci „zcyfryzowany”, a ja byłam na pogrzebie czterdzieści lat temu i bezradnie krążę wśród żałobników uczestniczących w pogrzebie jakiegoś bardzo zasłużonego profesora. Kaplica cmentarna usytuowana jest w taki sposób, że przemowa księdza stojącego u szczytu schodów przy drzwiach odbywa się jak na ambonie i niesie się na cały cmentarz. Ksiądz cytuje Donna, albo Hemingwaya, w każdym razie kazanie o dzwonie adresowane jest do jaśniejszych żałobników.
Zrezygnowana mam już opuścić cmentarz, ale zaczepiam jakiegoś mało wiarygodnego przechodnia, który o dziwo zaofiarował mi się pomóc i pójść przez dziurę w ogrodzeniu do cmentarnej kanciapy ewangelików. Okazało się, że cmentarz jest i katolicki, i ewangelicki z osobnymi wejściami, przedzielony siatką drucianą, a on wiedział, gdzie ta dziura jest.
Wszystko teraz odbyło się bardzo szybko, kobieta zza metalowych drzwi maleńkiej, obskurnej szopy wychyliła głowę i z miejsca powiedziała, że nic mi nie pomogą, bo mają dokumentację dopiero od 1984 roku. Ponieważ nie pamiętałam, kiedy Aniela jechała z mężem po rodzynki do NRD i nawet jak ma na nazwisko, ale na wszelki wypadek rzuciłam nazwisko pochowanych tu wcześniej jej rodziców. I stał się cud, tak pospolite nazwisko jak Konieczny usłyszał młody mężczyzna siedzący w kanciapie za biurkiem i powiedział, ze grób został ekshumowany. Ależ to niemożliwe, Adaś, który został po tym wypadku sam jak palec z pewnością mieszka na „Paderewie”, i gdzieżby ich przenosił. Wtedy mężczyzna wstał, otworzył archaiczną szafę z zakurzonymi teczkami i jak w jakimś filmie, gdzie operuje się wielkimi fabularnymi skrótami wyciągnął jedną z nich, otworzył i zapytał: Jadwiga i Alfons? – zaprowadzę panią.
Myślałam, że śnię. Jakim sposobem bez komputerów, bez żadnej osobistej znajomości zmarłych, przy na dodatek młodym wieku mógł o tym wszystkim wiedzieć? Idąc z nim przez cmentarz opowiadałam, jak to Aniela, moja starsza koleżanka z klatki schodowej, do której na urodziny szliśmy zapraszani z Andrzejem na kakao, w latach gierkowskich zdobyła z mężem wszystko: małego fiata, mieszkanie spółdzielcze na „Paderewie”, jedynaczka urodziła też jedynaka, Adasia. Dzięki możliwości wyjazdów w latach ‘80 do NRD na dowód osobisty, pojechali do Görlitz na bożenarodzeniowe zakupy. Wracali nocą i już nie dojechali do domu.
Grób Alfonsa i Jadwigi jednak nie mieścił ich zwłok. Mój wspaniały przewodnik poprowadził mnie kilka alejek dalej, gdzie w identycznym grobie z lastriko, identyczną czcionką wypisano Anieli i Piotrowi tę samą dla obojga datę śmierci, 19 grudnia 1989 roku.
Popędziłam szybko do Urzędu Wojewódzkiego, wpadłam o oznaczonej porze, odbiłam przy wejściu numerek i zaraz mnie poproszono do okienka i obiecano, że paszport będzie do dwóch tygodni. Ale cóż, mój samolot i tak dzisiaj odleciał beze mnie.
Mimo, że mam już za darmo autobusy i tramwaje to najbardziej lubię chodzić, a właściwie biegać. Pobiegłam więc na Stawową, gdzie obok fontanny z żabą stał czarny, betonowo-stalowy fortepian rozsławiony przez wszystkie media z powodu ataku barbarzyńców na ten właśnie obiekt kulturalny. Wart 150 tysięcy postał ledwie tydzień, naprawa zniszczeń będzie kosztować 6 tysięcy złotych. Czy ktoś zdąży na nim zagrać nim ponownie go zniszczą?
O Ewie
Ewa Bienczyckalistopad 2024 P W Ś C P S N 1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 -
Ostatnie wpisy
Najnowsze komentarze
- czytelnik - Osip Mandelsztam “Aleksander Giercowicz” tłumaczyła z rosyjskiego Ewa Bieńczycka
- EWA BIEŃCZYCKA - Lluís Llach – ” Pal ” spolszczyła Ewa Bieńczycka
- Filip Łobodziński - Lluís Llach – ” Pal ” spolszczyła Ewa Bieńczycka
- Robert Mrówczyński - Dziennik katowicki (1)
- Ewa - 2022
Kategorie
Archiwa
- lipiec 2024
- luty 2023
- styczeń 2023
- sierpień 2022
- maj 2022
- kwiecień 2022
- marzec 2022
- styczeń 2022
- listopad 2021
- czerwiec 2021
- maj 2021
- kwiecień 2021
- marzec 2021
- luty 2021
- styczeń 2021
- grudzień 2020
- listopad 2020
- marzec 2020
- luty 2020
- styczeń 2020
- grudzień 2019
- listopad 2019
- październik 2019
- czerwiec 2019
- marzec 2019
- styczeń 2019
- grudzień 2018
- listopad 2018
- październik 2018
- wrzesień 2018
- lipiec 2018
- maj 2018
- kwiecień 2018
- marzec 2018
- luty 2018
- styczeń 2018
- grudzień 2017
- listopad 2017
- październik 2017
- wrzesień 2017
- sierpień 2017
- maj 2017
- kwiecień 2017
- marzec 2017
- luty 2017
- styczeń 2017
- grudzień 2016
- listopad 2016
- październik 2016
- wrzesień 2016
- sierpień 2016
- lipiec 2016
- czerwiec 2016
- maj 2016
- kwiecień 2016
- marzec 2016
- luty 2016
- styczeń 2016
- grudzień 2015
- listopad 2015
- październik 2015
- wrzesień 2015
- sierpień 2015
- lipiec 2015
- maj 2015
- kwiecień 2015
- marzec 2015
- luty 2015
- styczeń 2015
- grudzień 2014
- listopad 2014
- październik 2014
- wrzesień 2014
- sierpień 2014
- lipiec 2014
- czerwiec 2014
- maj 2014
- kwiecień 2014
- marzec 2014
- luty 2014
- styczeń 2014
- grudzień 2013
- listopad 2013
- październik 2013
- wrzesień 2013
- sierpień 2013
- lipiec 2013
- czerwiec 2013
- maj 2013
- kwiecień 2013
- marzec 2013
- luty 2013
- styczeń 2013
- grudzień 2012
- listopad 2012
- październik 2012
- wrzesień 2012
- sierpień 2012
- lipiec 2012
- czerwiec 2012
- maj 2012
- kwiecień 2012
- marzec 2012
- luty 2012
- styczeń 2012
- grudzień 2011
- listopad 2011
- październik 2011
- wrzesień 2011
- sierpień 2011
- lipiec 2011
- czerwiec 2011
- maj 2011
- kwiecień 2011
- marzec 2011
- luty 2011
- styczeń 2011
- grudzień 2010
- listopad 2010
- październik 2010
- wrzesień 2010
- sierpień 2010
- lipiec 2010
- czerwiec 2010
- maj 2010
- kwiecień 2010
- marzec 2010
- luty 2010
- styczeń 2010
- grudzień 2009
- listopad 2009
- październik 2009
- wrzesień 2009
- sierpień 2009
- lipiec 2009
- czerwiec 2009
- maj 2009
- kwiecień 2009
- marzec 2009
- luty 2009
- styczeń 2009
- grudzień 2008
- listopad 2008
- październik 2008
- wrzesień 2008
- sierpień 2008
- lipiec 2008
- czerwiec 2008
- maj 2008
- kwiecień 2008
- marzec 2008
- luty 2008
- styczeń 2008
- grudzień 2007
- listopad 2007
- październik 2007
- wrzesień 2007
- maj 2007
- kwiecień 2007
- marzec 2007
- luty 2007
- styczeń 2007
- grudzień 2006
- listopad 2006
- październik 2006
- wrzesień 2006
- sierpień 2006
- lipiec 2006
- czerwiec 2006
- maj 2006
- kwiecień 2006
- marzec 2006
- luty 2006
- styczeń 2006
- grudzień 2005
- listopad 2005
- październik 2005
- wrzesień 2005
linki
Odradzam Ci korzystanie z środków komunikacji miejskiej. Jeśli nie musisz, nie rób tego. Póki nie będą wymagane certyfikaty szczepienia na Covid w takich miejscach jak autobusy, pociągi, restauracje, dopóty istnieje spore ryzyko złapania wirusa i lepiej sobie podarować wizyty tam.
Pamiętaj, że zaszczepieni też mogą się zarazić i wtedy trzeba liczyć tylko na łagodny przebieg choroby, ale to jest niebezpieczna loteria, zwłaszcza, że przy 70-tce odporność już nie ta.
No i dziękuję za pamięć. Nie pomijam żadnego wpisu i kibicuję niezmiennie.
Ale z ubolewaniem stwierdzam, że zniknęły w sieci niegdysiejsze batalie o sztukę, towarzystwo przeniosło się na FB, Instagrama, Twittera i tylko pompują własne ego, w najlepszym przypadku napierdalanka z foliarzami, faszolami i kaczystami
Z niezmiennym podziwem dla Twojej sztuki i pozdrowieniami.
Robert