A może lepiej sobie radząc
Z czasem doczesnego ciążenia –
Przejść nie pozostawiwszy śladu,
Przejść nie pozostawiwszy cienia
Na ścianie…Może tak odmową
Wziąć? Z lustra obraz się wymazał?
Przejściem Kaukazu, jak Lermontow
Chyłkiem umykać, nie trwożąc skał?
A może – lepsza to pociecha
Jak Sebastiana Bacha palec
Organowego nie tknął echa
Rozpaść się, nie zostawić wcale
Prochów w urnie …- oszukiwaniem
Nabrać? Wypisać się, być nadal?
Tak: czasem jak po oceanie
Chyłkiem umykać, nie trwożąc fal…
ha, ha, ha! Ale Ci dokopali na Nieszufladzie!
Wiesz Rysiu, musiałam pewne rzeczy sprawdzić, a Nieszuflada to idealne laboratorium.
Czytam właśnie „Korozję charakterów” Richarda Sennetta i masz rację, takie eksperymenty z poetyckimi portalami nigdy nie są bezkarne.
A przecież charakter ma się tylko jeden, a jak on skoroduje…