Na oczach Literackiej Sieci gaśnie najciekawsza osobowość trzech portali literackich – Nieszuflady, Rynsztoka i Liternetu – artysta z Gliwic, Roman Knap. Ciężko chory poeta nie jest w stanie sfinalizować ambitnych projektów literackich, nad którymi intensywnie pracował i wielokrotnie je anonsował.
Wiadomo, że zmarłych zapomina się szybko, dlatego ważne są utwory Romana Knapa, by w nich przetrwał i w nich pozostał. Wszelkie akcje pomocy przychodzą najprawdopodobniej zbyt późno, gdyż wycieńczony organizm nie jest w stanie walczyć z chorobą i tworzyć. Dlatego ważna jest natychmiastowa pomoc z zewnątrz, wsparcie materialne i duchowe nie tylko internautów, ale również pomoc ze środków państwowych.
Roman Knap
ul. Rzeczycka 29/7
44-109 Gliwice
Numer rachunku
30 8457 0008 3002 0061 4151 0001
Bank odbiorcy
Bank Polski Spółdzielczy
Oddział banku
Bank Spółdzielczy Gliwice
Walka o życie Romana Knapa toczy się na portalach literackich i na facebooku. Małgorzata Köhler tak pisze na portalu Liternet:
“(…)Gdy Romek zdecydował się pokazać swoje makabryczne zdjęcia („Ludziom należy się prawda“) i pokazał je na fejsbuku, nie wiedział, jak ma wrzucić je na liternet, a chciał się nimi podzielić również z Wami. Ja też nie wiedziałam, ale mam uprawnienia redaktorskie na rynsztoku, wykorzystałam je więc i wkleiłam fotografię w njusy, a do niej link na liternecie.
– Nie była to moja inicjatywa, chciałam tylko Romkowi pomóc. (…)
…zlot poetów z całej Polski – zajmują się tym inne osoby (m.in. Magda Gałkowska I Kuba Sajkowski) są autorami pomysłu, który oczywiście popieram. Popierają je również tacy poeci jak Karol Maliszewski, Jacek Dehnel, Aleksandra Zbierska i wielu innych. To piękna inicjatywa.
– Romek nie szuka sławy przez chorobę – szuka rozpaczliwie pomocy, czy raczej my szukamy jej dla niego. (…)
Od pół roku, od kiedy dowiedziałam się o chorobie Romka, (początkowo chodziło tylko o zawał, ale podejrzewaliśmy ewentualność raka) jestem w codziennym mailowym i telefonicznym kontakcie z Romkiem, (z którym zresztą „wirtualnie“ przyjaźnię się od lat, i którego prozę szczerze cenię), i starałam się mu jakoś pomóc, niestety bezskutecznie, zwracałam się też w jego sprawie dyskretnie do kilku zaufanych osób, tylko 2 wiedziały, o kogo chodzi.
– Najchętniej ogłosiłabym to kilka miesięcy wcześniej na fejsbuku, bo sytuacja była tragiczna a ja bezsilna, (Roman nie miał ubezpieczenia, lekarstw zaleconych po zawale, mimo rozwijającej się choroby nie mógł iść do lekarza a mnie niczego nie udawało się załatwić w polskich urzędach, które rozpaczliwie obdzwaniałam) ale Roman „wolałby umrzeć, niż prosić o pomoc“, więc tego nie zrobiłam, bez jego zgody, co mam sobie dzisiaj bardzo za złe, bo trzeba było robić to, co uważałam za słuszne.(…)
26 maja 2013, 12:38:49
Mam nadzieję, że notka ta dotrze również do Śląskiego Oddziału Literatów Polskich i placówek kulturalnych mojego regionu, wszystkich instytucji zobligowanych statutowo do pomocy umierającym poetom.
Małgorzata Köhler 21 lipca 2013, 14:55:39:
Szel, będę szczęśliwa, jeżeli książka ujrzy światło dzienne i to stosunkowo szybko. Mam nadzieję, że nie trzeba będzie do niej dokładać, mimo, iż wydana zostanie po kosztach własnych wydawnictwa, ale sądząc po tym, że nie będzie miała rozmiarów tomiku, ani nawet niewielkiej powieści, tylko będzie rzeczywiście wydaniem wszystkich pism, jakie pozostawił Roman, to wątpliwe, i będę musiała postarać się o dofinansowanie (pewne deklaracje już na szczęście mam.)
Na razie dzielisz więc skórę na niedźwiedziu. Nakład nie będzie duży, jak mogłaś wyczytać wyżej, i przeznaczony będzie głównie na zaznaczenie obecności “Compositae” książki w mediach, u krytyków oraz jego częśc będzie przeznaczona do bibliotek, gdzie ma sznsę tarfić do większej liczby czytelników.
Znam materiał, który wchłonęłam w ciągu ostatnich dni, od kiedy mi go Romek przekazał, i jestem zdumiona, jak bardzo wszechstronny był Romek, który publikował jedynie “łatwiejszą” część z tego, co pisał. Niezmiernie ciekawa, o dużej wartości literackiej, piękna jest jego bogata korespondencja o charakterze krytyczno literackim, którą mi również przekazał, abym włączyła ją do “Compositae”, sam zrobił to tylko częściowo, gdyż na więcej nie wystarczyło mu siły. Najważniejsza jednak część listów, trwająca około 2 lat wymiana myśli z osobą, znaną jako Moc i umpanie, zasługiwałaby na wydanie nawet jako osobna książka – to niesamowita przygoda literacka. Na druk tej korespondencji mam już pisemną zgodę “Moca”.
Mam też zgodę na cytowanie z listów między Romkiem a inną osobą, a zgodę trzeciej uzyskam bez trudu, jestem pewna.
Ta książka będzie dla wyrobionego czytelnika prawdziwą ucztą, jestem pewna, że rzucą się na nią z pozytywną pasją krytycy, i że być może stanie się czymś w rodzaju kultowej powieści, dokumentem przełomu czasu na styku “reala” z “nierealem” – ale dla koneserów, i nie osiągnie popularności np. “Siekierezady”, bo znaczna jej część będzie wymagała od czytelników solidnych podstaw.
Będę się bardzo cieszyć, jeżeli będą następne wydania, ale pewnie i te nie będą w wielkim nakładzie.
Wielki, wielki smutek :((
ale i pociecha, że w ostatnich chwilach możemy nie być sami, że nas otuli ludzka miłość i solidarność, że nie zechcą o nas zapomnieć i że coś po nas zostanie, co pomoże i da siłę innym .
Pierwsza Rocznica Śmierci poety Romana Knapa.