Sto lat temu zmarł Alfred Jarry, o czym przypomniała “Gazeta Wyborcza” i obszerniejszym artykułem “Tygodnik Powszechny”.
Niestety nasze miasto pełne bibliotek nie posiada – łącznie z super nowoczesną “Biblioteką Śląską” nieustępującą pojemnością współczesnym bibliotekom europejskim – nawet tak skąpo spolszczonej twórczości Jarry’ego.
„Czynów i myśli doktora Faustrolla, patafizyka” – książki przetłumaczonej po 96 latach od wydania – żadna biblioteka nie posiada.
W filiach można napotkać pożółkłe „Odwiedziny Amora”, a jedynym materiałem na który powołują się wszyscy pisząc o Jarrym w kółko się powielając jest pamiętny numer „Literatury na Świecie” – nr 8-9/1997
Piotr Szulkin zapewne z zemsty, że genialny artysta Polskę jednak uhonorował umiejscawiając ją w kulturze świata – ale nie tak, jak byśmy ją chcieli widzieć – sfilmował „Ubu króla” w sposób żenujący.
Odpryski Jarry’ego dane nam było smakować jedynie w „Latającym Cyrku Monthy Pytona”.
Toteż wszelkie prognozy Jeana Baudrillarda co do kierunku w jakim sztuka powinna podążać, są dla naszych współczesnych twórców zupełnie niezrozumiałe.