NA WSI WESELE

Ordynarne dźwięki płyną
między toastami,
leżę z głową owiniętą
czterema jaśkami.

Jak drążąca kropla wody
mózg swą rytmicznością
tak szał mowy, akord nowy
gwałci ciszę nocną.

Gorzko! Gorzko! Głos solisty
słodki lep na muchy,
cisza. Jedzą kryształ nocy
i znów… Jak się chce być głuchym.

16 sierpnia 1989 

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 1989, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *