Gdzie ja gdzie ty, a jednak jesteś przy tym
spotykamy się, choć cały świat nas nie chce,
gdyż deszcz, co moczy chodnikowe płyty
jeszcze wcześniej,
dwoje zwielokrotnił w powtórzeniach!
Nasze odbicia, nasza synteza
tylko iluzją mokrego kamienia
nie, nie trzeba
konkretów. Osobność w znikaniu
to śmierć. A mamy ją na własność!
Dodamy się tak samo
temu miastu,
które ocieka tobą będąc też przy mnie:
w każdej kropli jest nas nasycenie.
Spotkamy się, deszcz spadnie niechybnie,
kiedy, nie wiem.