WSPÓLNOŚĆ

Ligustr przekwita, żywopłoty pachną
resztkami szans. I znika nagle ściana
tymczasowości. Drży w powietrzu jaśmin,
lecz w tumanie płatków rozsypie się dla nas

przychylność. Tak mało nam zostawiono
wspólnego. zapach w jednej porze
czerwcowej ulicy, gdzie dłonią
kiść ligustru do nosa włożę,

aż o nim zapomnę, odurzona
stałością mechaniczną. Jak perfumy,
których sztuczność wabiąca jest jak strona
na której przebywasz na wieczność i dłużej.

O admin

Ewa Bieńczycka urodzona w 1952 roku w Przemyślu. Artysta malarz
Ten wpis został opublikowany w kategorii 2009, Nie daję ci czytać moich wierszy. Dodaj zakładkę do bezpośredniego odnośnika.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *